Instrument o charakterze spekulacyjnym

18 kwietnia
12:05 2014

Jak zapewne pamiętamy, a już z pewnością pamiętają to kredytobiorcy, przed kryzysem najkorzystniejszymi kredytami były kredyty walutowe ze wskazaniem na kredyty we frankach szwajcarskich. To były najtańsze kredyty a szwajcarska waluta uznawana była za najbardziej stabilną walutę.

Nic więc dziwnego że na kredyty we frankach zdecydowało się ponad 700 tysięcy polskich kredytobiorców. Prawdopodobnie banki informowały starających się o kredyty walutowe o ryzyku kursowym ale jednocześni ie namawiały swoich klientów starających się o kredyty hipoteczne właśnie na kredyty we frankach. Oczywiście starający się o kredyty hipoteczne nie musieli zgadzać się na kredyty we frankach ale kto by nie chciał mieć jak najkorzystniejszych kredytów. Kiedy przyszedł kryzys te najkorzystniejsze kredyty stały się najbardziej niekorzystne z uwagi właśnie na sok kursu szwajcarskiej waluty, który z 2 złotych z franka skoczył do prawie 4 złotych.

Obecnie wprawdzie w miarę się ustabilizował ale na bardzo wysokim kursie w granicach 3,6 zł. Jest to fatalna sytuacja i na przykład w wielu krajach ci którzy skierowali pozwy przeciwko bankom powyrywali swoje sprawy w sądach. Na przykład we Francji sąd unieważnił umowę kredyty we frankach ponieważ uznał j a za zbyt ryzykowną, która biła wyraźnie w interesy kredytobiorcy więc ja unieważnił. Podobna sytuacja była w Belgii, a w Hiszpanii sąd nazwał kredyty walutowe za – jak to nazwał – instrumentem o charakterze spekulacyjnym. Mało prawdopodobne aby tak się stało w Polsce znając nasze sądy oraz cały nasz system sprawiedliwości. Na przykład pewien kredytobiorca w Polsce również wziął kredyt we frankach w wysokości 600 tysięcy złotych spłacił 260 tysięcy złotych i już nie miał pieniędzy na dalszą spłatę. No wiec bank zażądał od niego spłaty w wysokości miliona złotych i jeszcze 10 tysięcy złotych odsetek. Złożył więc pozew do sądu na bank i czeka na jego decyzję.

Jeżeli byłaby negatywna najlepiej byłoby gdyby złożył pozew do trybunału europejskiego. Tymczasem pamiętajmy że po kredyty we frankach sięgnęło aż 700 tysięcy kredytobiorców.